Kiedy gasną światła

Wstałem pewnej nocy, żeby się napić
I tam, gdy zbliżyłem się do zlewu
Widziałem je zgrupowane, gęste i bujne
Na włosiu mojej szczoteczki do zębów,

Grupa karaluchów chętnie je
Wysuszona pasta do zębów, miętowa i słodka,
Z tej samej szczoteczki do zębów, która dwa razy dziennie
Jest w moich ustach, przykro mi to mówić.

Ale co jest gorsze niż to, co widziałem tamtej nocy,
Co sprawia, że drżę ze strachu,
Muszę powiedzieć, co najbardziej mnie prześladuje
To wszystkie noce, w których nigdy nie wstałem.

Jest jedna rzecz, na którą mogę nalegać:
To prawda, że ignorancja jest błogosławieństwem
Chciałbym nigdy o tym nie wiedzieć
Co się stanie, gdy zgasną światła.