Nagroda Poczty i Kuriera
Libby Swope Wiersema
Nawiedzona wyspa Pawleya
Staraj się nie myśleć o niezadowoleniu.
Pomyśl raczej o kobiecie w niebieskiej chustce
spacerując po piasku z głową uniesioną jak królowa
uśmiecha się, gdy odpływ rozwija spieniony dywan u jej stóp.
Albo mewa zanurzająca się w kółko,
głową naprzód w rodzące się fale
jak srebrzysty ścieg igłowy – jasne
jego zdolności do złapania wijącej się nagrody.
Pieprzenie solą i sprayem
na twojej skórze wywołuje ukłucie zazdrości —
krab, rybitwa plażowa —
wydają się tak cholernie tu u siebie!
Ale tak samo jest z Szarym Człowiekiem, który przechadza się nocą po tych brzegach
wołając o utraconą miłość i nadmorski spokój,
jego ostrzeżenie przed silnym wiatrem to znak, by wykorzenić, oczyścić się
zwietrzałe domy tej wyspy, twojej głowy.
Mrużysz oczy przed prześwietloną słońcem wodą, uważna
że ty też jesteś wędrowcem, że skądś pochodzisz
bez światła, z którego woła bogatszy sposób życia
odrzucone loki
trąbika i kąkolu, które powstają jak zjawy z Pawley's
brzeg legendy.
Za każdym razem, gdy zbierasz piasek, trzymasz w sobie historię tego
miejsce w Twoich rękach
gdzie czepia się jak autostopowicz, chłonąc najnowsze wiadomości,
potem zejście na ląd, ziarnko po ziarnku, trochę więcej twojego
wyryta tam historia,
wypełnione tęsknotami i ostrzeżeniami, szare jak duchy.