Nagroda Patricii i Emmetta Robinsonów
Talleya Kaysera
lalkarstwo
Pójdę teraz na wiejski plac
Uzbrojony w jaskrawo pomalowane kawałki drewna
Tkaniny barwione starannie cięte, ręcznie rzeźbione
Twarze na drewnie starannie ociosane na okrągło
A w upale dnia zmontuję to
Dopuszczalna platforma komediowa
Dla dzieci, dla dziwnego, niepewnego kroku
Dorosłego złapanego przez echa dzieciństwa
Pod przewieszonym złotem baldachimem będę się pocił
Wyciąganie obu rąk wysoko na znak poddania się, wysoko
Jako modlitwa – a mój głos stanie się wieloma głosami
A z moich rąk małe wersje głosów, które znamy
Zostanie ośmieszony. Widzicie, teraz gromadzi się tłum
Śmiać się razem — śmiać się z kołyszących się mężczyzn w garniturach
Obwisłe brzuchy — śmiać się z ich wiatraków, śmiać się
Na to, jak uderzam ich głowami o siebie, i znowu, i mocniej
Aż wszystko się rozpadnie. Potem oklaski.