Droga motyla

Minąłem cię dziś po południu
powrót do domu z festiwalu
gdzie namalowałem twój wizerunek
na twarze małych dzieci i
Patrzyłem, jak się uśmiechają
na siebie w lustrze.
Widziałem twoich braci i siostry
leżeć mile od ciebie,
ich ciała połamane, ale lśniące
jakby mieli przerwę
dać odpocząć ich nieważkim skrzydłom.
Kule dosięgły ich z rykiem
przez nieruchome letnie powietrze.
Byłem w jednym z nich, kiedy cię zauważyłem.
Zostałeś złamany jak wykałaczka
i wyrzucony na pobocze.
Namalowałem cię na dłoni
każdego dnia, zanim pojawiły się dzieci
żebym mógł namalować osobę, którą naprawdę byłeś
wewnątrz twojego ciała motyla.