Kiedy spała

Śpi, miękko ugruntowana w pieszczotach snu. Czas na ujawnienie, czas na wyznanie

Moje wątpliwości i zachwyt, gdy leżę u jej boku, próbując dać jej to, czego odmówiono

Szepczę jej imię; ona nie odpowiada. Mówię do niej cicho, wyjaśniając dlaczego

Ta podróż, którą rozpoczęliśmy, była odrodzeniem. Moje słowa płyną swobodnie, jakby były wyćwiczone

Jesteśmy wahającą się parą, gdy próbujemy odbić się od statków o nazwie Forever, oba osiadły na mieliźnie

Sięgamy po siebie zaskoczeni, że przeżyliśmy; odzyskane, odzyskane, osłabione, ale mądre

Nuty śpiewu, który teraz śpiewamy, są radosne, wolne od niezgody, która by nas tylko zwodziła

Tworzenie melodii to zadanie, które stoi przed nami. Zwrotki przyjdą później, zacznijmy od refrenu

Zapisz to symfonicznie. Podkręć tempo — melodyjna wesołość, wesołe pamiątki

O rytmie skomponowanym całkowicie przez przypadek — dictum przeznaczenia, odzyskany romans

Jeśli to ballada, pomiń stereotypowe, nieśmiertelne, wieczne słowa, które przekazują

Więzi i czasu trwania nie możemy zagwarantować, jest tylko teraz i jesteś ty i ja

I to potężne przyciąganie, które zachodzi między nami, kosmiczna konwergencja Marsa w Wenus

Ale zapewniam cię, że nie ma wątpliwości, przepełnia mnie miłość do ciebie

Pierwszy promień poranka nadchodzącego wschodu słońca rozwiewa delikatne włosy zasłaniające jej oczy

Ofiarowuję cichą modlitwę o łaskę powiedzenia tego, co powiedziałem, kiedy spała, kiedy się obudzi