Nagroda Piotrusia Pana
Jane Emerson Blewer
Pogoń
Wyprowadziłem psa na spacer
(bez smyczy – znowu!)
Zwykle jest blisko mnie
Lojalny „najlepszy przyjaciel człowieka”
Czasem nasz spacer się skraca
Przez nieprzewidziany deszcz
Lub jeśli mamy szansę się spotkać
Czarny kot na pasie
Ten kot nie jest całkowicie czarny
Bo ma białą plamę
Więc przesądy nie mają zastosowania
Kiedy przechodzi w naszych oczach
Ale tego dnia tam na pasie
Mógłbym przysiąc, że się uśmiechał
I nagle, na moich oczach
Pościg znów trwał
W kółko, w kółko, między drzewami
Niespotykane wydarzenie
Nieograniczona, nieskończona energia
Bo żaden nie chciał ustąpić
Wiedziałem, że mój mały spacer dobiegł końca
Zanim to się zaczęło
Więc usiadłem tam na trawie
Pokazuję moje zmartwienie
Kiedy w końcu się zmęczyli
Mój pies wrócił do mnie
Z przywróconą mu lojalnością
I czarny kot na drzewie.